Krasnale Filharmonii Wrocławskiej NFM

Data utworzenia: 2021-10-11

Krasnale to nader muzykalne stworzenia. Jak wiadomo, są bardzo pracowite, a najlepiej pracuje się przy piosence.

Nic szybciej nie zwoła krasnej społeczności, niż sygnał zagrany na trąbce. Nie może też zabraknąć muzyki do tańca – mali wrocławianie uwielbiają pląsy, muszą tylko uważać, żeby nie przydeptywać sobie bród.

Nic więc dziwnego, że przez wieki rozwinęło się wiele gatunków krasnej muzyki – symfonicznej, kameralnej, oratoryjnej, jazzowej. Warsztaty lutnicze wyspecjalizowały się w produkcji maleńkich skrzypeczek ze strunami wytwarzanymi z kocich wąsów. Jeśli w niewyjaśniony sposób zginęła Wam kiedyś w domu blaszana łyżeczka z cukiernicy, prawdopodobnie została przerobiona na malutki instrument dęty – może puzon albo waltornię?

To oczywiste, że kraśni muzycy dołączyli do jedenastu zespołów Narodowego Forum Muzyki w gmachu na placu Wolności. Ponieważ w ciągu dnia w większości sal NFM trwają próby lub nagrania, krasnoludkowa orkiestra symfoniczna swoje próby przeprowadza przed budynkiem – nad fosą, wśród drzew czują się zainspirowani atmosferą Promenady Staromiejskiej. Niestety dźwięki, które upodobały sobie krasnale, to częstotliwości niesłyszalne dla ludzkiego ucha. Możemy tylko obserwować, jak „wycinają” na wiolonczeli i kontrabasie, aż iskry lecą, nadymają policzki, trąbiąc wniebogłosy, w skupieniu ćwiczą gamy i pasaże. Co i rusz zerkają na Maestrusia wymachującego batutą z przejęciem.

Wieczorami, w trakcie koncertów, krasnoludki pomagają w strojeniu sal koncertowych Narodowego Forum Muzyki: przesuwają wrota akustyczne, kontrolują kauczukowe wibroizolatory – na których posadowione są sale – i nadzorują wszystko z góry, „latając” ponad widownią przycupnięte na ruchomym suficie. Nocami same dają koncerty dla krasnej braci, która z racji wzrostu zajmuje miejsca na oparciach foteli.

Galeria

Więcej miejsc