Więzień, znany też jako Więziennik
Dzień w dzień tkwi za grubymi kratami przy ulicy Więziennej. Do nogi ma przykutą ciężką kulę. Za co siedzi?
Ta sprawa ginie w pomroce dziejów. Źródła podają różne wersje wydarzeń, które doprowadziły do jego odsiadki. Podobno został ukarany za anarchistyczny występek – zgolenie brody, które nie przystoi żadnemu szanującemu się krasnalowi. Inni uważają, że nazywał się kiedyś Leniuszkiem i został skazany, gdy zaspał na doroczną naradę wrocławskich krasnali. Jednak prawda jest inna – jego winą było nieposkromione łakomstwo.
Więzień (znany wówczas jako Pasibrzuch) i Pierożnik byli niegdyś najlepszymi przyjaciółmi. Obaj przybyli do Wrocławia zwabieni niezrównanym smakiem miejscowych pierogów. Potrafili zabierać je niczego nie spodziewającym się turystom. Jednak ich drogi rozeszły się, gdy Pasibrzuch zjadł pierogi należące do przyjaciela.
Podkradanie jedzenia Dużym Ludziom nie uchodzi wśród krasnoludzkiego narodu za naganne – ot niewinne hobby. Jednak okradzenie innego krasnala to ciężka zbrodnia. Wrocławskie plemię to ród dość tolerancyjny i wierzący w poprawę. Dlatego Pasibrzuch został skazany na prace społeczne – jego zadaniem był dyżur przy kadziach z kwaśniejącym mlekiem. Jak powszechnie wiadomo zsiadłe mleko powstaje, gdy nasikają do niego krasnoludki.
Okazało się, że to zadanie jest ponad jego możliwości. Wypijał całe mleko, przez co krasnale nie wypełniały jednego ze swoich podstawowych obowiązków. W końcu Rada Krasnali zdecydowała o przykuciu go za kratami przy ul. Więziennej.
Siedzi tam do dziś, a jego pierwotne imię mało kto pamięta. Odszukać je można tylko w zakurzonych rejestrach sądowych. Wszyscy znają go jako Więźnia. Pozostał mu jednak ogromny apetyt – jego ulubionym przysmakiem są ciasta z ukrytym pilnikiem.