Gdyby chcieć poznać szlaki, jakie wyznaczyli wielcy ludzie różnych epok we Wrocławiu, na ulicy Ruskiej powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na dom znajdujący się pod numerem 45. Tam bowiem mieścił się zajazd „Czerwony Dom” ( Rotes Haus), w którym w 1790 roku nocował Goethe. Jako że jednak poruszamy się po trasie, którą wyznaczył nam Eberhard Mock – pijak i sybaryta, damski bokser cytujący Horacego, wysublimowany smakosz, zapalony brydżysta – nasza uwaga kieruje się dalej, pod numer 64, tam gdzie za czasów Mocka mieściła się karczma „Pod Zielonym Polakiem”. Karczma ta już nie istnieje. Jej nazwa wywodziła się z czasów średniowiecza, kiedy to w zajeździe mieszczącym się pod tym adresem zatrzymywali się polscy kupcy. Na szyldzie zajazdu widniał gruby wąsaty kupiec w zielonym kaftanie i futrzanej czapce. Specjalnością „Karczmy Pod Zielonym Polakiem” były grubo krojone pajdy komiśniaka – ciemnego wojskowego chleba razowego, posmarowanego mocno doprawionym siekanym mięsem. I właśnie taki zestaw na śniadanie, 15 maja 1933 roku, zjadł radca Eberhard przy Ruskiej 64. Niemniej nie mógł oddać się prostej przyjemności jedzenia i popijania piwa, jego głowa zaprzątnięta była teraz nową dla niego sprawą – zabójstwem córki hrabiego von der Maltena.
Z Ruskiej mamy niedaleko do ulic Antoniego oraz Pawła Włodkowica. Ruską wracamy do skrzyżowania z Kazimierza Wielkiego, następnie w prawo w Kazimierza Wielkiego udajemy się w stronę ulicy Antoniego. (Czas przejścia to 5-10 minut)
Ul. Antoniego/Włodkowica (Antonienstrasse/Wallstrasse)
Przestrzeń pomiędzy nimi zajmował niegdyś żydowski zajazd „Pokoyhof”. Pojawił się tam już w początkach epoki nowożytnej. Na początku XX wieku został przebudowany, a mieszczącą się w jego podwórzu Synagogę Krajową, przeniesiono na ulicę Włodkowica 17. Zajazd zdewastowano doszczętnie w czasie Nocy Kryształowej.
Mock lubił zaglądać na Antoniego w celu przekąszenia czegoś lub wypicia. Czasem jednak nic nie zamawiał, stal tylko przy barze milczący i ponury. Tak było, kiedy w 1919 próbował złapać psychopatę, który okrutnie mordował ludzi, by wymusić na radcy przyznanie się do jakiejś zadawnionej winy.
(Na Włodkowica znajduje się wiele ciekawych kawiarni i restauracji, jak choćby usytuowane na dziedzińcu Synagogi pod Białym Bocianem Sarah, La Maddalena, czy Mleczarnia – znakomite miejsca finiszu naszej wędrówki. Przy kawie, herbacie, lub innym napitku możemy rozmawiać o książkach Marka Krajewskiego).
Opracowanie trasy: Marta Pawlaczek